Chwilowy brak zdjęć, które już były....
No i tak....Płytki się kładą. Teraz "idzie" to zdecydowanie wolniej, bo zaczynają się półeczki, wanny, brodziki, docinki, przycinki...Mimo wszystko prace się posuwają. Zaczyna być coraz bardziej estetycznie.
Zauważam również, że dom zaczyna ostro parować (tynki, posadzki). Para się skrapla i wydostaje się na zewnątrz, ścieka z góry (chyba po folii na stryszku). Dom zaczął być intensywnie ogrzewany, no i chyba dlatego taki efekt. Gdzieniegdzie tynk wymagać będzie poprawek..najwyżej się zdemontuje....
Posuwa sie też konstrukcja mojego kominka. Posuwa, a raczej rozsuwa. Jakież było zdziwienie mojego ulubieńca, gdy zakomunikowałem mu, że wszystko co zrobił - zwyczajnie mi się nie podoba.
Na budowlance w zasadzie się nie znam. Na kominkach tym bardziej. Jedynie potrafię wskazać, kiedy trzeba go rozebrać. Zadziwiające jest tylko to, że ów fachowiec myśłał, że spodoba mi się jego wytwór pracy. Nie spodobał mi się w pierwszej sekundzie...Będąc dzisiaj na budowie zauważyłem, że płyty zdemontowane i chyba były ponownie szlifowane....No nie podaruje facetowi....Dobrze, że cierpliwości dodaje mi moja żona, bo marnie mogłoby być z (WYBRANYM PRZEZE MNIE:):):):)) fachowcem....