Iskierkowe wariacje "bez" ogródek......
Obiecałem, że zamieszczę kilka fotek....Czynię to niniejszym. Na jednej z fotek przedstawiam "wymyslone" schodki z tarasu (niestety podwyższonego) - do ogródu. To tyle tym razem. Pozdrawiam
Obiecałem, że zamieszczę kilka fotek....Czynię to niniejszym. Na jednej z fotek przedstawiam "wymyslone" schodki z tarasu (niestety podwyższonego) - do ogródu. To tyle tym razem. Pozdrawiam
Zamieszczam jedne z ostatnich zdjęć (no chyba, że będzie jakiś drastyczny sprzeciw :JJJ)). Jakkolwiek budowa nie jest zakończona, to jednak samo budowanie domu zmierza ku końcowi. Świadczy o tym i stan faktyczny i stan konta. Owszem, jest jeszcze kilka(naście) rzeczy do zrobienia, ale zaczynają być to sprawy kosmetyczne i wreszcie takie, które ja potrafię zrobić..... Do zrobienia, a raczej do uporządkowania pozostał jeszcze ogród. Wymaga on generalnie porządku. Roślinki i drzewka rosną już od 2-3 lat, więc wyglądają przyzwoicie. Może za tydzień zamieszczę kilka fotek samego ogrodu ze wskazaniem na niektóre roślinki i ich konfigurację z innymi.
Zamieszczając nasze wcześniejsze zdjęcia z budowy chcieliśmy, by były one dla Innych inspiracją i/lub sugestią, tak jak Wasze fotki (+ wizyta w Iskierce Ewy i Tomka) – były pomysłem i źródłem wiedzy w zakresie funkcjonalności, konstrukcji, układu i tego „czegoś”, co (niewątpliwie) każda Iskierka posiada !!! Miło tez będzie kiedyś, kiedyś odświeżyć sobie(w sieci) nasze iskierkowe zmagania....
Poniżej przedstawiam fotki z „pokoju stołowego” lub „gościnnego” – jak kto woli….Barwy dość odważne, ale całość – wg nas- koresponduje ze sobą. Z braku czasu, w zasadzie wszystko zamawiane było na telefon lub mailowo…..Na szczęście się udało.
Reasumując – 8,5 miesiąca temu – na działkę przybył geodeta w celu wyznaczenia przyszłej Iskierki. Dzisiaj w zasadzie wszystko jest zrobione. Budowę prowadził 1 wykonawca główny dysponujący swoimi podwykonawcami. Musieliśmy mu zaufać….Na szczęście była to właściwa osoba…..
Pozdrawiam.
Własnie pomalowałem hol. Trochę to trwalo, gdyż bardziej trwało niz "trwało' montowanie wymyślonego przeze mnie oświetlenia schodów. Trza było "ryć" w ścianie, potem szpachlować i szpachlować.... Być może to niepotrzebny gadżet, bo przecież schody widoczne są również przy innej wiszącej "setce". Te LEDowe lampeczki dodają pomieszczeniu dodatkowego uroku. Są tak bardzo proste i tak estetyczne zarazem....Tak więc: niezdecydowanych, zdecydowanie zachęcam.... o
Mineło prawie 9 miesięcy od wytyczenia fundamentów. To jednak jest mozliwe, choć tyle lat w to nie wierzyłem.....
Ale do rzeczy: nie spodziewałem sie, że po zamieszkaniu w Iskierce będe miał jakby mniej czasu na cokolwiek, w tym na uzupełnianie bloga. No tak jednak jest. Praca, dojazdy, układanie, sortowanie, piec, grzejniki, CWU, porażony wolnościa kot, ogród, obejście, samochody, rowery, instalacja do telewizji....i leci dzień za dniem.
No ale udało się dzisiaj. Przedstawiam jakies kolejne fotki.....
Pierwsze prace "ziemno-roślinkowe" za nami. Będzie jeszcze ich wiele, by ogród stał stał się miejscem wypoczynku.
Kuchnia....Meble z IKEA, ale uroku dodał im mój, osobisty montaż. Trochę podchodziłem do tego zajęcia jak do jeża...No ależ ile mona przeciagać...Jeszcze tylko jakiś silikon, listwy i opuszczam to pomieszczenie na dobre....
Iskierka jest niezwykle funkcjonalna. Przestrzeń, ogród, cisza, zieleń - to jest super...
Kuchnia....Meble z IKEA, ale uroku dodał im mój, osobisty montaż. Trochę podchodziłem do tego zajęcia jak do jeża...No ależ ile mona przeciagać...Jeszcze tylko jakiś silikon, listwy i opuszczam to pomieszczenie na dobre....
Może "mieszkamy", to za dużo powiedziane. Może bardziej pasuje - jesteśmy tam :):):)
Sam pobyt w Iskierce - domku małym, wdzięcznym i funkcjonalnym - to przyjemność nie lada. Przed nami jednak wiele pracy. Brak mebli, choć pozamawiane, wszystko w kartonach naszych prywatnych, ogród błagający o prace...Jeszcze sam dom wymaga drobnych korekt tynkarsko/murarsko/instalacyjnych. Trzeba jeszcze pomalować hol i salon...skręcić do końca meble (brrrrrrrrr) no i najgorsze....POSORTOWAĆ KLAMOTY, które od 3 miesięcy się tułały po Dolnym Śląsku, a my razem z nimi. Fotek nie zamieszczAM. Nic się nie zmieniło. A może by tak jakiś urlopik mały zaplanować? Ale o tym w następnym odcinku.